1tyu
Komentarze: 0
Może wytłumaczę. Oto zaczyna się kolejna, Druga część
Tego oto opowiadania. To jest wprowadzenie.
Zapraszam również na mojego nowo założonego bloga ^^
www.possible-boy.blog.onet.pl
Opowiadanie Fantasy.
A teraz Zapraszam na Wprowadzenie.
Życzę miłego czytania i proszę o wyrozumiałość
(chyba pierwszy raz xP)
__________________________________________
Na początku było ich troje.
Trzech wielkich sanninów,
skrytych w sobie.
Jeden zły, jedna silna i jeden głupi.
Spotkali trójkę młodych
I uczyć ich zaczęli.
Pragnęli mieć ich jako swoich.
I było ich już
Dwóch złych, dwie silne i dwóch głupich.
I znów było ich troje.
Trzech wielkich Sanninów,
Upodobanych sobie
Jeden zły, jedna silna, jeden głupi.
Ich potomstwo również takie było
Tylko jedno się zmieniło
Zły bezdzietny był więc głupiego porwał,
a głupi innego - inteligentnego
wychował...
Była noc. Ciemna postać zgrabnie przemykała od domu do domu.
Spostrzegła światło z jednym z domów i podbiegła do niego.
Stanęła przy oknie i zobaczyła płaczące dziecko.
Naruto wziął rocznego Sumaru na ręce i pogładził go po główce.
Po chwili chodzenia mały uspokoił się i został położony w swoim łóżeczku.
Ciemna postać cicho zakradła się do domu, a następnie do pokoju dziecinnego.
Spojrzała na małego. Cały Naruto. Już dość długie blond włosy,
uroczo sterczały na boki. Sumaru odziedziczył również po ojcu
śliczne niebieskie oczy, które teraz szeroko otworzone wpatrywały się
na podobno martwą twarz Uchichy.
Sasuke wziął dziecko na ręce i już jedną nogą był za oknem gdy
do pokoju wpadł Naruto.
-Wiem po co tu jesteś. Zostaw mojego syna! - Sasuke odwrócił się. Naruto
spostrzegł jego twarz i upadł na kolana - Przecież... ja Cię zabiłem.
Sasuke! Ja żyłem z tym! To niemożliwe!
-Sądzisz że mogłby mnie pokonać taki idiota? Baka.
Jestes zbyt roztrzepany i niedouczony.
A teraz postawię Ci kilka warunków.
Nie powiesz nikomu że to ja - dziecko zginie.
Będziesz mnie szukał - dziecko również zginie.
Będziesz miał kolejne - to zginie.
Jeśli nie wychowasz dziecka, Hatake - wszyscy zginą.
Kładę na twoje barki ciężkie brzemie, tak i jak nienawisc do przyjaciela.
Pojawię się jeszcze. Pamiętaj o tym -
I Sasuke wyskoczył z dzieckiem przez okno.
Naruto wrzasnął przeraźliwie z niemocy. Nie mógł uchronić dziecka.
Nie mógł zrobić nic. Był znowu tym słabym Naruto z przed paru lat.
Sakura podniosła się z łóżka i szybkim krokiem, podeszła do
łóżeczka. Wzięła swojego synka na ręce. Usiadła na fotelu i wolno bujała się
z nim. "Mały Rasure... Ma tak jasną skórę jak jego ojciec" Sakura
ciągle myślała o Saiu. Byli tak krótko razem, a tak żarliwie się kochali.
Przypominała jej się ich pierwsza noc razem.
Sai przyszedł do jej domu i pytał o Sasuke, później wyszedł z jej domu,
lecz udało jej się go dogonić. Spędzili noc pełną uniesień.
Dwa miesiące później postanowili się pobrać.
Miesiąc później okazało się że Sakura jest w ciąży.
Trzy miesiące później ciężarna Sakura, chowała Saia, który zmarł
w czasie trwania misji rangi S. Sześć miesięcy później rodziła dziecko
w otoczeniu przyjaciół. Kilka dni po porodzie ją, Naruto i pośmiertnie
jak wtedy uważano Sasuke awansowano na Sanninów.
Naruto płakał jak małe dziecko - Tak zastała go Hinata,
która przywiedziona płaczem bądź też instynktem macierzyńskim,
po jakimś czasie znalazła się w pokoju. Blondyn wszystko jej opowiedział.
Później już oboje płakali. Pomimo, że bardzo się kochali wiedzieli już
że ten cienki most miedzy nimi został zerwany.
Co działo się dalej.
Naruto opowiedział wszystko rodzinie Hatake
i został nauczycielem małej Tsunade.
Sakura uczyła swojego syna Rasure.
Sasuke uczył syna Naruto- Sumaru.
Przez rok żyli w smutku, po stracie syna.
Przez dwa wychodzili z niego.
Przez trzy zastanawiali się nad przyszłością.
Przez dziesięć lat uczyli swoich uczniow.
Kiedy uczniowie szesnaście lat skończyli,
wszyscy Sanninowie stwierdzili
że ich uczniowie skończyli naukę
i są gotowi na ostateczną próbę.
Lecz nikt nie wiedział jak wielką lukę pozostawili
Uczniowie nienawiści nie poznali,
W miłości zostali wychowani,
Nigdy prawdziwego niebezpieczenstwa nie poznali.
Wszystkich innych bezgranicznie kochali.
Nastał dzień próby.
Dzieciaki wszystkie flaki złym shinobi wypruli
Każdy z nich był inny.
Głupi był mocny i zwinny.
Inteligentna mądrość została,
a silnemu siła i sprawność się ostała.
Młodzi Shinobi próbę zdali.
Wielkimi shinobi, jak ich rodzice się stali.
Kiedy dwadzieścia skończyli lat.
Pierwszy raz stanęli razem obok się jak jeden brat.
Lecz Głupi z Silnym się zmierzyli,
a Inteligentna zapobiec, lecz jej siły tyle nie mierzyły.
Dodaj komentarz